http://www.istebna.eu/mieszkaniec?ref=occ

Styczeń 2016

P W Ś C P S N
        1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31
Aktualności » Aktualności 2015
Jubileusz 95-lecia urodzin pani Joanny Marekwicy- Piełki

Miło nam poinformować, że właśnie dziś, 28 maja 2015 r. pani Joanna Marekwica- Piełka, najstarsza mieszkanka Istebnej, skończyła 95 lat!

By uczcić tę specjalną okazję, we wtorek 26 maja, w Gminnym Ośrodku Kultury zgromadzili się przyjaciele Solenizantki i przedstawiciele Urzędu Gminy w Istebnej. Obecny był pan Henryk Gazurek Wójt Gminy Istebna, pani Teresa Łaszewska Sekretarz Gminy, pani Barbara Kubalok - Gwarek Kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Istebnej, Jerzy Michałek Sołtys Wsi Istebna, pracownicy Ośrodka Kultury i przyjaciele pani Joanny. Wszyscy zebrani życzyli Solenizantce zdrowia, pogody ducha i długich lat życia.

Joanna Marekwica- Piełka jest postacią o nieocenionych zasługach dla mieszkańców Trójwsi Beskidzkiej. Przez wiele lat pracowała w Ośrodku Zdrowia w Istebnej jako pielęgniarka. Zawsze uśmiechnięta, skromna, pracowita, pełniła swoją pracę z najwyższym poświęceniem. Przez całe swoje zawodowe życie, brała czynny udział w społecznych pracach miejscowego Koła Polskiego Czerwonego Krzyża wraz z Emilem Rychłym i Janiną Kaczmarzyk organizując akcję krwiodawstwa. Za swoje zasługi została nagrodzona Laurem Srebrnej Cieszynianki w roku 2007.

Zacnej Jubilatce raz jeszcze życzymy zdrowia, pomyślności i ... dwustu lat życia!

Zamieszczamy okolicznościowy wiersz, który specjalnie dla solenizantki napisał Józef Zowada z Olecek.
 

Skrócony życiorys ciotki Joanny Marekwicy- Piełki opisany piórem Ujca Józefa Zowady z Olecek

W Istebnej drewniana chatka stała
a w niej biedna ale szczęśliwa Rodzina mieszkała.
Chociaż głód i chłód zaglądał do chatki
lecz była miłość Rodziców, Ojca i Matki.

Skromnie żyło się im i kiepsko,
ciotka Joanna przyszła na świat jako dziewiąte dziecko.
Od wczesnych lat była związana ze swoim starszym Bratem
a Brat Jerzy też był dla siostry przyjaznym kamratem.
Podczas wakacji zbierała i sprzedawała borówki
zarabiała na zeszyty i kurtki.
Wstąpiła do zakonu sióstr Boromeuszek.
Ta młoda kandydatka w szpitalu od świtu do nocy pracowała.
Zbierała próbki, podłogi szorowała.

Przy tej pracy się rozchorowała,
jej ręka była operowana.

Pracowała na poczcie i w sanatorium na Kubalonce
aby zarobić jakieś pieniądze.
Wspomagała swojego brata w chorobie
po pięcioletnim koncentracyjnym obozie.

Ciotka Joanna u doktora Raszyka pracowała,
chorym Bratem się opiekowała, dom budowała.
Do południa pracowała u Raszyka w Ośrodku
a po południu w terenie robiła zastrzyki do zmroku.

Tak mijały kolejne dni, pełne zajęć
opieki nad chorym Bratem.
Łączyło się zaufanie i życzliwość z tym podwójnym etatem.

Ciotka Joanna pełna dobroci, uczciwości, zawsze uśmiechnięta,
gotowa do pomocy, pocieszyć pacjenta.

Życzymy Wóm zdrowia, Błogosławieństwa Bożego,
i jeszcze chociaż roków ze dwacet.

Tego Wóm życzóm wszecy tu zgromadzeni
aji jo- z Łolecek facet.

 

 

drukuj drukuj
« powrót
Dodał: K.C Dodano: 2015-05-28, godz. 10:31